kotJak znalazłam mojego kota?

      Pewnego czerwcowego dnia bawiłam się razem z kolegą i bratem Kamilem w chowanego. Kiedy Kamil znalazł Michała, poszli mnie szukać, ale znaleźli mnie dopiero po jakiś 5 minutach. Gdy wychodziłam z ukrycia, usłyszałam ciche miauczenie. Podeszłam do pola, gdzie rośnie lucerna i zobaczyłam małego, szaro-białego kotka. Wyglądał na zaniedbanego. Był bardzo głodny i nawet zajadał listki lucerny. Natychmiast pobiegłam powiedzieć rodzicom, że znalazłam małego kotka. Tata przyszedł i stwierdził, że mogę go nakarmić. Przyniosłam mu troszkę mleka i parę kawałków kiełbaski. Zwierzątko tak szybko jadło, jakby ktoś je popędzał. Następnie zrobiłam z mamą ogłoszenia i porozwieszałam w najbliższej okolicy. Niestety nikt nie zadzwonił w sprawie zaginięcia. Przyjęliśmy więckotka do naszej rodziny i daliśmy mu na imię Puszek. Udaliśmy się też do weterynarza, i tu spotkała nas niespodzianka. Weterynarz oznajmił nam, że to kotka, a nie kot. Musieliśmy ją inaczej nazwać, ale nikt nie miał pomysłu na nowe imię. Trochę to trwałoaż wpadłam na pomysł, że nazwiemy ją Kitka. Kitka nie machała całym ogonem tylko końcówką, stąd wzięła się ta „kitka”.

      Minęły dwa miesiące, odkąd Kitka zamieszkała u nas, aż pewnego dnia nie przyszła się najeść. Pomyślałam, że gdzieś śpi lub poszła łowić myszy. Minęło popołudnie, ale gdy dalej się nie pojawiła, postanowiłam, że pójdę jej poszukać. Szukałam wszędzie i nigdzie jej nie było. Weszłam do szopy, gdzie kiedyś były króliki i okazało się, że w jednej z klatek leżała Kitka. Była bardzo nerwowa, ponieważ były tam też dwa małe kotki. Jak się okazało, to były jej dzieci. Kitka była bardzo dobrą mamą i długo wychowywała swoje dzieci. Niestety nie mogłam ich zatrzymać na zawsze, więc postanowiłam, że oddam je mojej cioci, która chciała mieć koty.

      Kitka to typowy drapieżnik. Potrafi bronić swojego terytorium. Bije psy łapkami. Łowi i przynosi do domu węże, sroki, wróble, a nawet żaby. Kitka to bardzo łowny kot.Nawet kiedy idziemy do szkoły, ona nas odprowadza. Idzie za nami aż do domu sąsiada, a potem patrzy, czy na pewno idziemy do szkoły. Kiedy z bratem wracam do domu po lekcjach, to zazwyczaj siedzi na murku i bardzo się cieszy, kiedy nas zobaczy. Je z nami obiady siadając na krześle przy stole. A kiedy leżę i odpoczywam, ona kładzie się obok i odpoczywa razem ze mną. Kitka uwielbia wylegiwać się na parapecie, na fotelu i w różnych swoich kryjówkach.Uwielbia łasić się o nogę oraz spędzać dużo czasu w naszym towarzystwie. Kocham Kitkę, jak resztę moich zwierząt, ale to ona jako pierwsza po wielu przygodach została z nami aż do dnia dzisiejszego.

Proszę Państwa autorką tego uroczego opowiadania jest uczennica klasy VIb Karolinka Pawlak. Opowiadanie znalazło się w lapbooku „Kot domowy”.  Dedykujemy to opowiadanie naszej Noblistce pani Oldze Tokarczuk.